Krym 2001

kwiecie艅/maj

Wspomnienia

Wiosna w Taurydzie.

nades艂a艂: Piotr
19-11-2020

Na pomys艂 odwiedzenia Krymu wpad艂em jesieni膮 2000 r., kiedy wycieczki na Zachodni膮 Ukrain臋 by艂y ju偶 do艣膰 popularne. W 贸wczesnych realiach przygotowanie wyjazdu okaza艂o si臋 trudne. Obiekty na Krymie nie mia艂y Internetu, cz臋sto nie odpisywa艂y na wysy艂ane faxy, przelewy bankowe nie wchodzi艂y w rachub臋. Wsz臋dzie 偶膮dano got贸wki i istnia艂o ryzyko, 偶e si臋 gdzie艣 pojedzie, a tam zam贸wione miejsca b臋d膮 ju偶 sprzedane komu艣 innemu. W tej sytuacji skorzystali艣my z po艣rednictwa biura we Lwowie, w kt贸rym zam贸wili艣my te偶 transport. W miar臋 jak przygotowania post臋powa艂y, rozsy艂a艂em kolejne komunikaty, a ka偶dy z nich zaczyna艂 si臋 od cytatu z Sonet贸w Krymskich. Mo偶e Mickiewicz pom贸g艂, bo zg艂osi艂a si臋 ponad 30 osobowa grupa odwa偶nych.
Dok艂adnej daty wyjazdu nie uda艂o mi si臋 ustali膰, ale odby艂 si臋 na prze艂omie kwietnia i maja 2001. Zebrali艣my si臋 w Przemy艣lu dok膮d przyjecha艂 po nas autobus ze Lwowa, bia艂y mercedes. Jechali艣my noc膮, tras膮 przez Pierwomajsk i Miko艂aj贸w, a granic臋 Krymu (autonomicznej republiki w ramach Ukrainy) przekroczyli艣my ko艂o po艂udnia nast臋pnego dnia. Jeszcze kilka godzin i przez Symferopol dotarli艣my do A艂uszty. Pokonanie 1300 km zaj臋艂o blisko dob臋.
Kwaterowali艣my w domu wypoczynkowym „Czajka”, kt贸ry jak na owe czasy, oferowa艂 ca艂kiem zno艣ne warunki – by艂o czysto, pokoje 2 osobowe, ciep艂a woda w okre艣lonych godzinach, a zimna „krug艂osutoczno”. Zam贸wili艣my tzw. ulepszone menu i trzeba przyzna膰, 偶e jedzenie by艂o smaczne i obfite, chocia偶 podawane w dziwnych zestawieniach np. potrawy obiadowe na 艣niadanie. Naprzeciwko Czajki znajdowa艂 si臋 sklep z artyku艂ami pierwszej potrzeby, a w nim krymski cabernet i inne miejscowe specja艂y.
Celem pierwszej wycieczki by艂 Karadag, s艂ynny geologiczny rezerwat chroni膮cy pozosta艂o艣ci wygas艂ego wulkanu pi臋trz膮ce si臋 wprost z morza. 100 kilkometrowa trasa zaj臋艂a nam ze 3 godziny, gdy偶 nadmorska szosa by艂a w膮ska i niezwykle kr臋ta. Przez rezerwat przeszli艣my po specjalnej 艣cie偶ce z miejscowym przewodnikiem, ogl膮daj膮c niezwyk艂e formacje skalne. W powrotnej drodze odwiedzili艣my imponuj膮ce pozosta艂o艣ci mur贸w Sudaku, dawnej twierdzy Genue艅czyk贸w.
Nast臋pnego dnia wybrali艣my si臋 na „maszt krymskiego statku”, czyli na Czatyrdah (1527). G贸ra wprawdzie nie jest najwy偶sz膮 na p贸艂wyspie (najwy偶szy jest Roman-Kosz 1545) i kszta艂tem przypomina bardziej namiot ni偶 maszt, ale widziana z morza robi wra偶enie, tote偶 tak si臋 Mickiewiczowi skojarzy艂o. Na szczyt prowadzi艂 na przewodnik polecony przez dyrekcj臋 krymskiego zapowiednika. By艂a to osobliwa posta膰: radziecki instruktor fizkultury, kt贸ry niewiele ciekawego nam powiedzia艂, ale za to robi艂 po drodze 膰wiczenia gimnastyczne. Na szcz臋艣cie zna艂 drog臋 i po kilku godzinach w臋dr贸wki stan臋li艣my na szczycie „padyszacha g贸r”. Schodzili艣my inn膮 malownicz膮 艣cie偶k膮, przez jaj艂臋 w kierunku Jaskini Marmurowej gdzie czeka艂 autobus.
Kolejny dzie艅 i nowy przewodnik. Igor by艂 in偶ynierem lotniczym, ale po utracie pracy dorabia艂 w turystyce. Tym razem lepiej trafili艣my. Igor by艂 sympatyczny, weso艂y i potrafi艂 co艣 ciekawego opowiedzie膰 – oczywi艣cie po rosyjsku, co jednak dla wi臋kszo艣ci uczestnik贸w nie stanowi艂o problemu. Zwiedzali艣my zabytki. Najpierw skalne miasto Czufut-Kale (te偶 uwiecznione w Sonetach), id膮c ku ruinom obejrzeli艣my kuty w skale monastyr Uspienski, a w samym mie艣cie m. in. karaimsk膮 kenes臋. Nast臋pnie podjechali艣my do Bachczysaraju zwiedzi膰 zesp贸艂 pa艂acowy chan贸w krymskich, a wreszcie do miejsca zwanego Kaczy-Kalion, gdzie w ogromnym urwisku te偶 znajdowa艂 si臋 kiedy艣 skalny monastyr. Poniewa偶 cena bilet贸w wst臋pu do Czufut-Kale i Bachczysaraju by艂a dla obcokrajowc贸w znacznie wy偶sza, kupowa艂 je Igor, m贸wi膮c, 偶e oprowadza wycieczk臋 towarzyszy z Zachodniej Ukrainy.
Ostatnia wycieczka (te偶 z Igorem) zaprowadzi艂a nas na g贸r臋 Demerd偶i (1239), w odr贸偶nieniu od wapiennego Czatyrdahu zbudowan膮 z gruboziarnistych zlepie艅c贸w. Ska艂y te s膮 podatne na erozj臋, kt贸ra rze藕bi je w r贸偶ne fantastyczne kszta艂ty. Szczeg贸lne zgrupowanie tych osobliwych form znajduje si臋 w Dolinie Prividienij. Z Demerd偶i roztaczaj膮 si臋 rozleg艂e widoki zar贸wno w stron臋 Czatyrdahu jak i na ci膮gn膮ce si臋 kilometrami jaj艂y.
Wracaj膮c z Krymu odwiedzili艣my niezwykle cenny obiekt przyrodniczy – rezerwat Askania Nowa, kt贸ry chroni kawa艂 nigdy nie oranego stepu, co jest wielk膮 rzadko艣ci膮 w ca艂ym regionie step贸w czarnomorskich, prawie w ca艂o艣ci zamienionych w pola w czasach sowieckich. Po rezerwacie oprowadza艂a nas botaniczka z miejscowej stacji naukowej, kt贸ra podkre艣la艂a, 偶e inicjatorem utworzenia rezerwatu by艂 J贸zef Paczoski, p贸藕niejszy profesor UAM w Poznaniu.
Z Askanii pojechali艣my na nocleg pod Cherso艅, do profilaktorium Lelija. Ten obiekt to by艂o do艣wiadczenie sowiet贸w! Pompatyczny hall recepcyjny z marmurami i kryszta艂owymi 偶yrandolami, a pokoje – po prostu straszne. Lelij臋 opuszczali艣my bez 偶alu, tym bardziej doceniaj膮c warunki w Czajce. Tym razem jechali艣my przez Odess臋, w kt贸rej zatrzymali艣my si臋 na kilka godzin, a potem noc膮 do Lwowa. Szosa Odessa – Lw贸w okaza艂a si臋 do艣膰 dobra, tote偶 przyjechali艣my do miasta rankiem i by艂 jeszcze czas na spacer po Starym Mie艣cie i wizyt臋 na Cmentarzu 艁yczakowskim. Do Przemy艣la wr贸cili艣my w por臋, 偶eby z艂apa膰 poci膮g do Krakowa.

Spisane w r. 2020 z pami臋ci wspomaganej fotografiami.

Galeria

COPYRIGHT © ANNA D膭BROWSKA 2008