logo
» Eko-tourist » Wycieczki klubowe » Marilleva 2009


Marilleva 2009

6 - 15 marca

Wspomnienia

Dwie gitary w Marillevie..........

Tydzień w Marillevie upłynął w mgnieniu oka. Mieliśmy szczęście do pogody i śniegu, którego w tym roku jest w Alpach wyjątkowo dużo. Sama stacja została zbudowana trochę na wzór francuskich - na surowym korzeniu, od razu z myślą o funkcji narciarskiej. Dla Włoch to raczej nietypowe bo tam większość bazy znajduje się w historycznych miejscowościach jak Cortina czy Bormio. Stacja z pewnością nie jest taka ładna jak miasteczko, ale za to łatwo się dostać na stoki. My też mieszkaliśmy w dobrze położonym obiekcie, zapewniającym wyjazd i przyjazd na nartach prawie pod drzwi. Nic też dziwnego, że większość uczestników wracała dopiero po zamknięciu wyciągów.

Wieczory też się nie dłużyły, zwłaszcza, że tym razem był z nami nie tylko nasz stary bard - Paweł, ale także Andrzej, który chętnie śpiewał piosenki, w większości własnego autorstwa. A całością z wdziękiem dyrygowała Maryla.

Ponieważ poprzednio jeździliśmy przez kilka lat na narty do Francji, to w naturalny sposób nasuwały się różne porównania. Oczywiście do takiego porównania trzeba wziąć konkretną stację, a nie Francję w ogóle. Porównajmy np. obszar Marilleva-Madonna di Campiglio z Longchamp-Valmorell. Według mego zdania wygląda to tak:

  • 1. Dojazd z Polski - jazda do Marillevy o ok. 4-5 godzin krótsza.
  • 2. Apartamaenty - w Longchapm nieco lepsze, wyraźnie tańsze.
  • 3. Dostępność do stoków - bezpośrednia w obu stacjach.
  • 4. Wyciągi - wygodniejsze w Marillevie ( kapsuły ).
  • 5. Długość tras dostępnych bez podjazdów autobusem - Marilleva 140 km, Longchamp 180 km., podobne przewyższenia.
  • 6. Przygotowanie tras - lepsze w Marillevie.
  • 7. Zagęszczenie narciarzy - mniejsze w Longchamp.
  • 8. Ceny karnetów - prawie jednakowe, w Lonchamp dają zniżki dla grup, w Marillevie nie.
  • 9. Ceny napojów i posiłków na stokach - wyraźnie niższe w Marillevie.
  • 10. Krajobrazy - wszędzie piękne ale w Marillevie bardziej zróżnicowane, bo przez Madonna di Campiglio przebiega granica między dolomitami Brenty a granitami masywu Adamello, co daje wyraźny kontrast.

Na tym tle wyróżnia się dobrze nam znana stacja Alpe d'Huez, gdzie za tańszy karnet jest do dyspozycji 240 km tras, wyjeżdża się na 3300 m i można jeździć kilkunastokilometrową trasą Sarenne.

Czyli gdzie jedziemy w przyszłym roku?
Nadsyłajcie propozycje!
Piotr

Galeria

Na początek kilka moich zdjęć:

COPYRIGHT © ANNA DĄBROWSKA 2008