logo
» Eko-tourist » Wycieczki klubowe » Kvety a hory 2016 - Sudety Wschodnie


Kvety a hory 2016 - Sudety Wschodnie

26 - 29 maja

Wspomnienia

Najpierw KVETY, potem HORY.

nadesłał: Piotr
04-06-2016

Tegoroczne KVETY zaczęły się naprawdę kwieciście. Po przybyciu nocą do hotelu w Ząbkowicach, następnego ranka najpierw pochodziliśmy trochę po miasteczku, a następnie pojechali do arboretum w Wojsławicach. Niejedna osoba, miała jeszcze świeżo w pamięci ogrody Generalife czy Alazares Reales w Sewilli i mogło się wydawać, że trudno będzie nas zadziwić. A jednak! Park w Wojsławicach zachwyca, urzeka, oszałamia.. Nie ma co tego opisywać, lepiej popatrzeć na zdjęcia. Warto natomiast podkreślić, że całość jest bardzo zadbana i mądrze zagospodarowana. Twórca arboretum Fritz von Oheimb może być dumny ze swoich następców. Widać też, że Wojsławice się rozwijają i przyciągają tłumy zwiedzających. Piękno – zaprojektowanego ogrodu czy pierwotnej puszczy - należy do najcenniejszych atrakcji turystycznych i w tym sensie może być przedmiotem wyceny. Szkoda, że świadomość tego jest u nas tak nikła.
Z arboretum pojechaliśmy do pobliskiego Henrykowa, cysterskiego klasztoru Księgi Henrykowskiej (której oryginał jest jednak we Wrocławiu), a potem już do Czech, do Karlovej Studenki – uzdrowiska położonego u stóp Pradziada (1491 m). Jest to miejscowość naprawdę urocza, cicha, spokojna, w której dominuje stylowa XIX w. architektura. Nasz hotel okazał się zupełnie przyzwoity, a miejscowa kuchnia smaczna.
Pierwsza górska wycieczka wiodła najpierw z Czerwonohorskiego Sedla przez Czerwoną Horę (1337 m) i Vozkę (1377 m) na Keprnik (1422 m). Ta część trasy była bardzo przyjemna, natomiast zejście do Białej pod Pradziadem trochę monotonne, zwłaszcza końcowy odcinek, gdy szło się już asfaltem.
Drugą wycieczkę zrobiliśmy w masywie Pradziada. Wystartowałiśmy z przełęczy Na Srzitku, podchodząc stromo do Ztracenych Kameni (1250 m) – gruzowiska dewońskich kwarcytów. Dalej ścieżka biegła już łagodnie, długim, otwartym grzbietem, osiągając kulminację w Wysokiej Holi (1463 m). Poniżej grupa się rozdzieliła. Część zeszła do Małej Morawki przez Wielki Kocioł, a część wprost do hotelu, doliną Białej Opawy. Jak się okazało, na tym drugim szlaku było trochę niespodzianek.
Pod względem botanicznym obie wycieczki górskie nie były ciekawe. Wyraźnie budowa geologiczna nie sprzyja bogactwu gatunków, a do tego wiele roślin dopiero zaczęło róść, widać śnieg stopniał nie tak dawno.
Ostatni dzień miał znowu charakter wybitnie krajoznawczy. Najpierw, w pobliżu Opawy, zobaczyliśmy jeden z bunkrów wchodzących w skład przedwojennych fortyfikacji, a potem zabytkowe centrum miasta. Następnie podjechaliśmy do Hradku nad Morawicą, aby zobaczyć dwa pałace (biały i czerwony) i otaczający rozległy park, z pomnikowymi okazami drzew. Ostatnim punktem zwiedzania, już w Polsce, był pocysterski zespół zabytkowy w Rudach, który niedawno został pięknie odrestaurowany. Obejmuje on również rozległy park ze stawami, ale na dłuższe spacery nie mieliśmy już czasu.
W całości KVETY przebiegły bez kłopotów, jeśli nie liczyć konieczności wymiany koła już w powrotnej drodze.

Galeria

COPYRIGHT © ANNA DĄBROWSKA 2008