Liguria 2017

27 kwietnia - 7 maja

Wspomnienia

Na Włoskiej Riwierze

nadesłał: Piotr
08-07-2017

W naszych wycieczkach do Włoch przyszła kolej na Ligurię, jeden z najmniejszych z regionów Italii, ale za to ciągnący się wąskim pasem od długości ok. 260 km, wzdłuż Morza Liguryjskiego. Obszar Ligurii odpowiada w ogólnych zarysach historycznemu terytorium Republiki Genueńskiej.
Po drodze do Ligurii odwiedziliśmy, leżący na południe od Padwy, obszar Wzgórz Euganejskich, zbudowanych w znacznej mierze ze skał wulkanicznych. Weszliśmy na drugą co do wysokości Monte della Madonna (526 m) i zwiedzili zabytkowe Este – kolebkę rodu o tym nazwisku. Od razu przypomniała się wizyta w Villa d’Este w Tivoli. Jednak dla mnie najciekawsza i najbardziej wzruszająca była wizyta w Arqua, miejscowości, w której Petrarka spędził ostatnie lata życia, gdzie znajduje się jego dom i jego sarkofag. Tak pisał o tym Byron:
"There is a tomb in Arqua;—reared in air,
Pillared in their sarcophagus, repose
The bones of Laura’s lover: here repair
Many familiar with his well-sung woes,
The pilgrims of his genius.(…)
"
Z oboma poetami "spotkaliśmy się" też w Ligurii – nic zatem dziwnego, że Petrarka i Byron zostali patronami naszego wyjazdu.
Po drodze do Ligurii zatrzymaliśmy się w Montagnanie, okolonej pierścieniem doskonale zachowanych, średniowiecznych murów obronnych. Jest tam dom, który należał do kondotiera Gattamelaty, tego samego, którego pomnik, wykonany przez Donatella, oglądaliśmy swego czasu w Padwie. Tak splatają się nasze włoskie ścieżki.
Pierwszą naszą kwaterą na wybrzeżu były bungalowy na kempingu położonym u podnóża Alp Apuańskich, skąd zrobiliśmy dwie wycieczki. Pierwsza polegała na zwiedzaniu Cinque Terre od strony morza. Wypłynęliśmy z La Spezii zawijając kolejno do Riomaggiore, Manaroli, Vernazzy i Monteroso. W każdym miasteczku mieliśmy 1 - 2 godziny na pospacerowanie, po czym wsiadaliśmy na kolejny statek i płynęli dalej. Z Monteroso wróciliśmy do La Spezii pociągiem. Ścisk był wielki. Włosi też mieli długi weekend i wszędzie było pełno ludzi. Na drugiej wycieczce trafiliśmy najpierw do twierdzy Sarzana, której budowa była ważnym dokonaniem w rozwoju architektury obronnej, a następnie pojechaliśmy do Portovenere. Ta malownicza miejscowość, położona przy ujściu zatoki La Spezia do morza przyciągnęła Byrona, który spędził w niej sporo czasu i skąd płynął wpław do mieszkających na przeciwległym brzegu Shelleyów. Stąd zatoka nazywana jest również Golfo dei Poeti. W Portovenere było deszczowo, ale po południu się wypogodziło i mogliśmy wybrać się na kilkugodzinną wycieczkę przez piętrzące się nad morzem góry.
Na kolejny nocleg pojechaliśmy do Genui, ale po drodze było zwiedzanie uroczego Portofino i wycieczka przez okoliczne wzgórza stanowiące park krajobrazowy. Na pierwszy rzut oka Genua, do której wjeżdżaliśmy w deszczu robiła dość przykre wrażenie. Jednak następnego dnia, już przy pięknej pogodzie pokazała swoje dobre strony, miasta może nie tyle pięknego (zwłaszcza na włoskie standardy), co interesującego. Tak pisał o Genui Petrarka: "Będziesz tu mógł przyjrzeć się zwyczajom ludzi, położeniu miasta, wspaniałości budowli, a nade wszystko flocie strasznej i wzbudzającej lęk na wszystkich wybrzeżach (…) będziesz podziwiać molo opierające się morzu, oraz sztuczny port, w który co dzień daremnie biją sztormy, zbudowany kosztem nie do oszacowania i ogromnym wysiłkiem."
obraz Claude MonetaPo dniu spędzonym na zwiedzaniu Genui pojechaliśmy do San Remo, bazy wypadowej na kolejne dwa dni. Kolejny dzień zaczęliśmy od pięknego ogrodu botanicznego, założonego przez Anglika Thomasa Hanbury, a następnie pojechaliśmy w głąb gór do Dolceaqua. Wkrótce naszym oczom ukazał się widok z obrazów Claude Moneta, niewiele zmieniony od wieków.
Po spenetrowaniu labiryntu wąskich uliczek i schodów w Dolceaqua, udaliśmy się głębiej w dolinę aby zobaczyć położone na szczycie wzgórza Apricale. Dzień zakończyliśmy w opustoszałej Bussana Vecchia, gdzie odwiedziliśmy coś w rodzaju artystycznej komuny – gościnnie przyjęci winem i przekąskami.
Ostatni dzień przeznaczony był na poważną wycieczkę w góry. Zrobiliśmy ładną trasę w Parku Narodowym Mercantour (Francja) w Alpach Nadmorskich. Osiągnęliśmy alpejską dolinę Merveilles z licznymi jeziorami, na wysokości ponad 2000 m npm, jeszcze w większości pokrytą śniegiem. Było to świetne zakończenie programu zwiedzania. Pozostała nam jeszcze dwudniowa podróż powrotna z noclegiem w Grazu.

Galeria

COPYRIGHT © ANNA DĄBROWSKA 2008