Roztocze 2009
7 - 11 listopada
Wspomnienia
Reunion deszczowy, ale nie bardzo
Kolejny zjazd członków zupełnie nieformalnego klubu wycieczkowego za nami. Wzięły w nim udział 34 osoby, czyli ok. połowy ogólnej liczby jeżdżących na nasze wycieczki. Prognozy pogody były fatalne, ale rzeczywistość nie taka straszna. Trochę popadywało, ale nie na tyle by uniemożliwić wycieczki. Zwiedziliśmy różne ciekawe miejsca na Roztoczu ¦rodkowym i Południowym oraz Zamość. Z obiektów kulturowych wyróżniły się kościół w Górecku Kościelnym, cerkwie w Prusiach i Radrużu oraz odzyskujący dawną świetność pałac w Narolu. Po pałacu oprowadzał aktualny właściciel, który wielkim wysiłkiem podniósł go z ruin. Osobno trzeba wspomnieć Bełżec i monumentalną kompozycję architektoniczno-rzeĽbiarską, autorstwa Andrzej Sołygi, Zdzisława Pidka i Marcina Roszczyka, upamiętniającą ofiary obozu zagłady. Nie brakło też wycieczek pieszych: na Bukową Górę w Roztoczańskim Parku Narodowym, przez lessowe wąwozy „Piekiełka” k. Szczebrzeszyna, do rezerwatu Czartowe Pole i do Szumów nad Tanwią. Pogoda uniemożliwiła zdobycie kulminacji Roztocza - Długiego Goraja (391 m npm ) ale weszliśmy na niższy o dwa metry Wielki Dział, oglądając po drodze bunkry Linii Mołotowa. Jak widać historia, i ta dawna, i ta najnowsza, towarzyszyła nam prawie na każdym kroku.
Długie wieczory umilały gitary Jacka i Pawła, który wystąpił z nowym repertuarem, a także pokazy fotografii i degustacje. A nauka dla wszystkich taka, żeby nie opuścić następnego Reunionu i wycieczek, które odbędą się w międzyczasie.
Fragment listu Zbyszka nt. naszego wyjazdu:
... Dzisiaj można zobaczyć nawet słońce na niebie, ale przedwczoraj wracaliśmy w deszczu z Krasnobrodu. Wyjazd był udany i upłynął w "rodzinnej" atmosferze, bo większość z 35 uczestników jest nam dobrze znana i są to bardzo sympatyczni ludzie. Program ułożony przez naszego kolegę organizatora uwzględniał zarówno zwiedzanie ciekawych obiektów (tym razem głównie cerkwi) jak i spacery w malowniczych rejonach. Najdłuższy był 17 kilometrowy spacer do kilkudziesięciu wodospadów na rzece Tanwi.
Zdjęcia w Internecie nie są w stanie oddać piękna tego zakątka, ale załączam adres http://spanie.pl/5-atrakcje-turystyczne-Susiec-Wycieczka_Szlakiem_Szumow_do_rezerwatu_Nad_Tanwia-561.html
Każdego dnia chodziliśmy po kilka godzin, bo deszcz nie był tak duży, aby to uniemożliwiać, a czasami w ogóle nie padało.
Ciekawostką było odwiedzenie dawnej rezydencji magnackiej w Narolu, którą kupił i od kilku lat odbudowuje muzyk Władysław Kłosiewicz. W tym roku doprowadził do zamknięcia stanu surowego gmachu o powierzchni użytkowej 2000 m2. Wiele osób nie wspomina tego spotkania dobrze, bo w remontowanym pałacu było bardzo zimno, szczególnie, że byliśmy rozgrzani wcześniejszym marszem. Na stronie fundacji można zasięgnąć informacji o Narolu i zobaczyć zdjęcia http://narol.free.ngo.pl/index.htm
Elżbieta wyjechała na wycieczkę kaszląca i wróciła z jeszcze większym kaszlem, ale mamy nadzieję, że się wykuruje. W trakcie wycieczki zdobyła umiejętność uprawiania Nordic Walking i posługiwania się kijkami podczas stromych zejść i stromych podejść.
Mnie najbardziej podobała się cerkiew w miejscowości Prusie z zachowaną w większości grekokatolicką ikonografią adaptowaną delikatnie dla potrzeb rzymskich katolików, którzy użytkują od czasów powojennych tę świątynię.
Znalazłem zdjęcia w Internecie, ale także w tym przypadku nie dają pełnego obrazu. http://my.opera.com/Tomek_M/albums/show.dml?id=581404 ...








































